Z głową w chmurach? Polski biznes potrzebuje rozwiązań chmurowych bardziej, niż kiedykolwiek przedtem

Przez długie lata chmura pozostawała w cieniu dobrze znanych i ugruntowanych na rynku rozwiązań. Interesowały się nią firmy działające w branży IT, a całe gałęzie gospodarki jak przemysł, produkcja, handel czy nawet bankowość przyglądały się chmurze z pewną nieufnością i nie widziały w niej wiele korzyści. Ostatnie miesiące pokazały, że kto zainwestował w rozwój rozwiązań chmurowych wcześniej, znacznie łagodniej przeszedł lockdown, uchronił często wiele miejsc pracy i mógł dalej funkcjonować. Dziś nie stawiamy już pytania czy przejść do chmury, ale kiedy i do jakiej.

To, że polski biznes potrzebuje chmury bardziej, niż kiedykolwiek przedtem dostrzegli światowi giganci. Zapowiedzi potężnych inwestycji Google czy Microsoft w zbudowaniu od podstaw regionalnych centrów danych i rozwiązań chmurowych to sygnał, że polscy przedsiębiorcy są na nią gotowi. Przecież nikt nie zainwestuje w Polsce miliarda dolarów (a taką zapowiedź złożył Microsoft) nie wierząc w zwrot z inwestycji.

Jednak rodzajów chmur jest kilka, a najciekawszym i najbardziej pożądanym jej rodzajem jest chmura hybrydowa. Przejście całej organizacji i każdego jej elementu do chmury nie jest ani łatwe, ani szybkie. Dlatego właśnie powstała koncepcja chmury hybrydowej łącząca w sobie zalety chmury publicznej, prywatnej i infrastruktury on-premise. Dzięki temu część aplikacji działa w chmurze publicznej, a inne mogą pozostać pod pełnym nadzorem w chmurze prywatnej i lokalnych centrach danych.

Wbrew obiegowej opinii, chmura nie jest przeznaczona tylko i wyłącznie dla największych firm. Korzyści z jej wdrożenia odczują mali, lokalni przedsiębiorcy prowadzący nawet niewielki sklep, tak samo jak największe korporacje. Współczesna chmura nie jest bowiem wirtualnym dyskiem umieszczonym gdzieś w sieci, a potężnym centrum obliczeniowym oferującym wiele różnych rozwiązań. W chmurze działają komunikatory, programy graficzne, budowane są kompletne sklepy internetowe, programy CRM i wiele, wiele innych. To jak głęboko przejdziemy do chmury, zależy tylko od nas i naszych potrzeb. Pandemia pokazała, że ten, kto był już w chmurze lub w ekspresowym tempie się do niej przeniósł nie stracił, a wręcz zyskał. Co ciekawe, większość liderów IT (63%)1 stosuje technologię chmury hybrydowej, a spośród tych, którzy jej jeszcze nie mają, aż 54 % planuje przejście na nią w ciągu 24 miesięcy.

Podjęcie decyzji, które chmury publiczne i prywatne są odpowiednie dla konkretnej firmy, a nawet poszczególnego obciążenia, jest złożoną kwestią. Jeśli chcemy na przykład ocenić strategię wielochmurowej w przyszłości lub wypchnąć wdrożenia na brzeg sieci, ważne jest, aby rozwiązania programowe nie ograniczały przyszłych opcji. Wymaga to spójnej, elastycznej platformy w każdym wybranym środowisku oraz usług, takich jak choćby integracja, aby umożliwić korzystanie z różnych wydawanych aplikacji. Ale jak utrzymać długoterminową zdolność łączenia nowych chmur, narzędzi i integracji, zwłaszcza gdy nie można przewidzieć przyszłych potrzeb?

Odpowiedzią nie jest jedna firma, jedna chmura czy jeden dostawca. Odpowiedzią jest Open Source, a ściślej rzecz biorąc platforma Kubernetes (oraz jej wersja dla środowisk korporacyjnych – OpenShift) i jej ogromne możliwości łączenia wielu różnych środowisk. Żaden dostawca usług w chmurze ani środowisko lokalne nie mają wszystkiego, czego potrzebujemy, a firmowe rozwiązania zbyt często mogą ograniczać wybory i możliwości adaptacji w przyszłości. Aby w pełni umożliwić adaptację do zmian bez kosztownej przebudowy chmura hybrydowa powinna być zbudowana na spójnej podstawie otwartego kodu źródłowego oraz możliwości przenoszenia usług i aplikacji między różnymi środowiskami.

Jedną z największych zalet rozwiązań chmurowych jest ich łatwa i szybka skalowalność. W razie potrzeb możemy w prosty sposób zwiększyć wykorzystywane zasoby, jednak tak samo działa to w drugą stronę. W sytuacjach kryzysu czy załamania koniunktury możemy szybko pozbyć się tych elementów, które są nam w danej chwili zbędne i w ten sposób zmniejszyć koszty. W chmurze modyfikujemy zasoby, a co za tym idzie redukujemy koszty, za pomocą praktycznie jednego kliknięcia. To najlepsza opcja na niepewne czasy.

Chmura staje się powoli standardem. Umożliwia niemal błyskawiczną modyfikację zasobów i ogromną elastyczność. Co więcej, pozwala na szybkie wdrażanie innowacyjnych rozwiązań, które odpowiadają na ciągle zmieniające się potrzeby klientów. A jak bardzo mogą się one zmienić dosłownie z dnia na dzień pokazały ostatnie miesiące. Nie należy się także obawiać problemów z jej wdrożeniem. Na rynku znajduje się wiele wyspecjalizowanych podmiotów, które pomagają wybrać najlepsze rozwiązanie, a następnie je wdrożyć. Obawa o zbyt małe, firmowe zasoby IT nie jest przeszkodą w przejściu do chmury.

Autor:
Adam Wojtkowski
Dyrektor Generalny Red Hat w regionie Europy Środkowo-Wschodniej